W bardzo kuriozalnych okolicznościach wykluczenia z udziału w turnieju ATP Challenger w North Carolinie doczekał się tenisista Tennys Sandgren. Jak się okazuje, przez przypadek uderzył on piłką sędziego liniowego. Pech chciał, że zrobił to tuż po tym, jak podający piłki chłopiec rzucił mu piłkę w taki sposób, że dostał nią w krocze. Cała sytuacja została więc uznana przez sędziego jako chęć swoistego odreagowania złości sportowej. Ma to sens, gdyż piłka, która trafiła sędziego zrobiła to bezpośrednio po tym wydarzeniu (i była zresztą tą samą piłką).
Sandgren przyznał, że cały przebieg wydarzeń wynikał całkowicie z jego winy. Wielka szkoda, że tak właśnie zakończył rywalizację w turnieju. Zwłaszcza że w świetny sposób się w nim rozkręcał i pewnie zmierzał ku kolejnym wygranym.
Trzydziestoletni Amerykanin został uderzony piłką w krocze w momencie, w którym przygotowywał się do serwu przeciwko Christopherowi Eubanksowi. Choć łatwo jest zrozumieć jego rozgoryczenie, zajmujący się podawaniem piłek chłopiec natychmiast przeprosił za całą sytuację.
„Dzisiejszego wieczoru zostałem uderzony piłką w krocze przez zbyt silne podanie ze strony dzieciaka podającego piłki. Natychmiast cisnąłem kapryśną piłkę w płot, jednak po drodze uderzyła ona w tyłek przechodzącego obok sędziego. To doprowadziło do mojej dyskwalifikacji. Żeby była jasność w temacie: to wszystko było całkowicie moją winą” – tak właśnie przedstawił sytuację Sandgren na łamach swoich mediów społecznościowych. Jako że w sezonie tenisa nie brakuje turniejów i z pewnością będzie miał co robić, z pewnością nie odebrał dyskwalifikacji jako coś dobrego dla siebie. Zwłaszcza że w ATP Challenger Tour miał realną szansę na to, by odnieść większy sukces i wzbogacić się o dodatkowe punkty.
Podobna sytuacja spotkała w zeszłym roku znacznie bardziej doświadczonego Novaka Djokovica. Ten podczas US Open nieumyślnie uderzył sędziego liniowego piłką w gardło. Również został za to zdyskwalifikowany. Nawet pomimo tego, że nie było to działanie w jakikolwiek sposób umyślne.
