Teodorczyk odpowiada na zarzuty
badys | 24.04.2018 06:00
Polski napastnik Anderlechtu Bruksela po meczu z KRC Genk (1:2) według jednego z belgijskich dziennikarzy miał pokazać kibicom rywala środkowy palec. Teodorczyk jednak tym rewelacjom stanowczo zaprzecza.
Reprezentant Polski do
medialnej burzy jaką wywołało jego rzekome zachowanie odniósł
się na swoim profilu na portalu Facebook.
„Krótko i na
temat. W nawiązaniu do artykułów z dziś opisujących sobotni
mecz, to wyjaśniam: nie pokazywałem po spotkaniu żadnych
obraźliwych gestów, żadnych środkowych palców - jak ktoś ma
jakiś dowód w postaci zdjęcia, to poproszę!” - rozpoczął
swoje oświadczenie.
„Jedyne co
„wysyłałem” w stronę Kibiców gospodarzy to serduszka i
buziaki, pokazując to ironicznie na ich ubliżanie i równie
ironiczne skandowanie mojego imienia i nazwiska. I z żadnym
dziennikarzem z Ukrainy umówiony nie byłem. Bzdura.” -
kontynuował napastnik biało-czerwonych, wyjaśniając co tak
naprawdę wydarzyło się w sobotę.
Swój wpis zakończył
apelem o ujawnienie rzekomego zdjęcia, która ma ilustrować jego
obraźliwe zachowanie i zadeklarował, że choć ostatnia porażka
boli, to będzie wraz z kolegami walczył do końca o mistrzowski
tytuł.
