Tony Martin kończy profesjonalną karierę kolarską

Złotym medalem mistrzostw świata kolarskiej elity, ósmym w swojej karierze, pożegnał się ze sportem i swoimi wielbicielami kolarz Tony Martin – reprezentant Niemiec. Dowodzona przez niego reprezentacja w środę okazała się być bezkonkurencyjna w sztafecie mieszanej i pobiła mocno faworyzowanych Holendrów, osiągając nad nimi aż 13 sekund przewagi. Można więc powiedzieć, że mężczyzna zakończył swoją przygodę z kolarstwem w sposób spektakularny i wręcz wymarzony dla sportowca.

Tony Martin (fot. Getty Images)

36-letni Martin ma za sobą aż piętnaście sezonów, w czasie których zasłynął z niesamowitych wyników w jeździe na czas. Choć największy medialny rozgłos zdobył w czasie swoich występów na Mistrzostwach Świata, doskonale radził sobie również w innych wydarzeniach w swojej dyscyplinie. Wygrywał etapy Paryż-Nicea, Tour de Suisse czy Tour de France. Przez dziesięć ostatnich lat na jego konto trafiło aż osiem złotych medali, w tym cztery z indywidualnych (2011, 2012, 2013 i 2016), trzy z drużynowych (2012, 2013, 2016) czasówek oraz jedna ze sztafety mieszanej (ta z tego roku).

Mężczyzna zdradził swój plan zakończenia kariery na mecie sztafety mówiąc, że to był dla niego najlepszy możliwy sposób na pożegnanie. Powtórzył też, że najwspanialszym momentem w jego karierze był triumf w Kopenhadze w 2011 roku, a zatem ten pierwszy w jego karierze. W tym roku w Belgi aż do środy wyraźnie nie dawał z siebie maksimum – w niedzielnym indywidualnym wyścigu finalnie znalazł się na szóstym miejscu. Być może oszczędzał siły właśnie na środową rywalizację.

Zgodnie z tym, co powiedział Martin w jednym z udzielonych przez siebie wywiadów, ściganie już w ostatnich latach przestało go bawić. Tłumaczył to przede wszystkim swoim wiekiem, ale też byciem ojcem dwóch córek. Jako że nie chciał już ryzykować – zwłaszcza po incydencie w tym sezonie, w wyniku którego zalany krwią musiał zostać odwieziony do szpitala – postanowił skończyć z wyścigami. Na chwilę obecną nie jest pewne, czym będzie zajmował się w przyszłości. Jedno jest jednak jasne – na sukces na tegorocznych MŚ z pewnością sobie zapracował.

4 / 5. Ocen: 2

Podobne artykuły

Back to top button