Popularny, choć aktualnie zajmujący 116 miejsce w rankingu tenisista Andy Murray, po dość druzgocącej dla niego porażce z Rosjaninem Romanem Safiullinem, odpadł z turnieju Rennes Open, organizowanego w ramach ATP Challenger Tour. Choć nie jest to dla niego tragedia, Brytyjczyk liczył na możliwość podbudowania swojej słabej sytuacji w rankingu tym właśnie eventem. 34-latek był na dobrej drodze ku temu, imponując formą w pierwszej rundzie. Sam gromadził na korcie mnóstwo kibiców spragnionych jego zwycięstw. Nie udało się.
Andy Murray bardzo kiepsko wszedł w swój mecz z 24-letnim Rosjaninem. Pierwszy set przegrał w sposób zdecydowany. Zdołał jednak odgryźć się w secie drugim. Świetnie serwujący Safiullin nie dał mu jednak szans w secie trzecim, praktycznie dominując nad nim przez cały czas jego trwania. Widać były, że Murray stracił swój rytm i nie był w stanie skupićsię na grze. Choć sam w sobie przetrwał serię punktów meczowych przy swoim własnym serwie, ostatecznie okazało się to bezcelowe.
Trzykrotny zwycięstwa Grand Slama, Andy Murray w najbliższym czasie (bo już w przyszłym tygodniu) zmierzy się w kolejnym turnieju. Mowa o Moselle Open, który zostanie zorganizowany we Francji, a rozpocznie się już 20 września. Na turniej ten mężczyzna otrzymał tak zwaną „dziką kartę” i to właśnie za jej sprawą weźmie w nim udział. Ta przyznawana jest tenisistom przez decyzję organizatorów, między innymi tę biznesową (wręcza się ją chociażby tenisistom z potencjałem do przyciągnięcia do siebie mniejszej lub większej widowni). Z pewnością będzie to dla niego kolejna szansa, by podbić swój ranking.
Turniej Rennes Open zakończy się w najbliższą niedzielę, 19 września tego roku. Na jego zwycięzcę czeka 9200 €, ale też – co ważniejsze – 90 punktów rankingowych. Za samo dotarcie do finału zawodnicy otrzymują 55 punktów, półfinały dają im 33 punkty. Dziś w turnieju zawalczy Polak, Kacper Żuk. Stanie on naprzeciw Benjamina Bonziego. Turniej rozgrywa się na twardym korcie, co może się okazać dobre dla polskiego zawodnika.
